Wielu odradzało mi Cabo Verde i wyspę Sal jako miejsce na spędzenie zimowego treningu course racingu, mimo to kolejny raz nie posłuchałam starszych kolegów i bardzo dobrze na tym wyszłam. Okazało się, że nie tylko ja wpadłam na ten pomysł i większość czasu, który myślałam, że będę poświęcać na doskonalenie manewrów i pływanie na bojkach, spędziłam na ściganiu się z chłopakami z Austrii. Z shaperem Nilsem Stoltzlechnerem i 20-letnim Adrianem Geislingerem stanowiliśmy trio, które chyba dobrze wpisało się w krajobraz południa wyspy, gdzie najczęściej pływaliśmy, stacjonując w bazie u Josha Angulo. Jest to mój ulubiony spot, który choć należy do windsurferów, jest świetny do pływania na kite - płaska woda daje możliwość dobrego rozpędzenia się do treningu ruf i nauki sztagów lub freestyle'owej zabawy na twin-tipie.
![Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu](/front/media/v1/filez/news/130404_4/1.jpg)
![Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu](/front/media/v1/filez/news/130404_4/2.jpg)
Na Salu mimo wszystko najwięcej desek jest typu wave, więc u Angulo robi się naprawdę gęsto od latawców jedynie gdy wchodzi fala ze wschodu - a jest wtedy idealnie - fale są długie, równe, regularne, idą wzdłuż brzegu i świetnie nadają się do nauki pływania w lewo. Od stycznia niestety miałam okazję tylko kilka razy wypróbować tu swoją pierwszą wave'ówkę, ponieważ praktycznie przez cały mój pobyt na Cabo fale przychodziły z kierunków zachodnich i bardzo często były po prostu zbyt duże dla nowicjuszy, np. na 2 maszty - dla mnie optymalnej wielkości fala to taka na pół masztu;) Na razie mój bottom turn pozostawia wiele do życzenia, ale mam nadzieję, że za rok będę już miała czym się pochwalić.
![Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu](/front/media/v1/filez/news/130404_4/4.jpg)
Prawie cały czas na wodzie spędziłam trenując race. Warunki wiatrowe były dosyć zaskakujące - spodziewałam się silnych wiatrów dzień w dzień, a najczęściej używałam latawców o powierzchni 9 i 13m - oczywiście Ozone Egde 2013. Było również kilka dni, kiedy z powodzeniem mogłabym pływać na 17m, którą niestety postanowiłam zostawić w domu, a nawet na najmłodszym dziecku Ozona - 19m latawcu, dzięki któremu można pływać w ślizgu już od 2-3 węzłów.
Pierwszy tydzień spędziłam również na pływaniu z Tomkiem Janiakiem
(jego relacja z wyjazdu jest do przeczytania na Sieplywa.pl), który nauczył mnie wszystkiego czym mogę się obecnie pochwalić jeśli chodzi o race.
Skupiliśmy się na ustawianiu deski i zaplanowaniu treningów dla mnie. Z powodu obowiązków szkolnych większość zawodników KS Dobra Marina, do którego należę musiała zostać na zimę w Polsce, więc pierwszy w tym roku trening z nimi odbyłam tuż przed zawodami w Egipcie, dokąd przyleciałam prosto z Cabo. Magda Węgielnik świetnie zorganizowała wyścigi, w których chętnie uczestniczyli najlepsi zawodnicy na świecie dając nam przedsmak tego co będzie nas czekało na zawodach. Atmosfera była po prostu wspaniała - wszyscy świetnie się bawili jednocześnie oswajając się z akwenem i warunkami na spocie.
![Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu](/front/media/v1/filez/news/130404_4/8.jpg)
Po tygodniowym treningu i 2 dniowej regeneracji doczekaliśmy się zawodów: 24-tego marca - rejestracja, a 25-tego pierwsze wyścigi. 15 kobiet ścigało się w osobnej flocie przez wszystkie 4 dni, natomiast 61 chłopaków podzielono na 2 floty, w których ścigali się przez 2 dni kwalifikacji. Codziennie miały miejsce pewne przetasowania, żeby wyniki były w miarę sprawiedliwe, a na ich podstawie wyłoniono flotę złotą składającą się z 31 najlepszych zawodników.
Organizatorzy pokazali się z bardzo dobrej strony - codziennie mieliśmy zapewnioną butelkowaną wodę pitną, owoce i przekąski. Przez 5 dni rozegrano ok. 50-ciu wyścigów - przebiegały bardzo sprawnie, a w przerwach pomiędzy nimi mogliśmy bez problemu spływać na brzeg, aby odpocząć, zjeść lub zmienić latawce.
Najlepiej ścigało mi się pierwszego dnia, ponieważ byłam wypoczęta i miałam wrażenie, że jestem najbardziej rozpływana z całej stawki. Reszta dziewczyn musiała się trochę rozgrzać i pokazały na co je stać dopiero w kolejnych dniach. Świetnie było ścigać się z takimi zawodniczkami jak Steph Brigde (5-ciokrotna mistrzyni świata w kite race), Erika Heineken (obecna mistrzyni świata), Katja Roose (mistrzyni świata w slalomie) oraz 15-letnia Elena Kalinina z Rosji (mistrzyni świata w snow-kite race).
Najlepiej zapamiętałam pierwszy wyścig - faworytki ustawiły się do startu z lewego, wszystkie Polski z prawego. Przypłynęłam pierwsza na bojkę, ale drobna odkrętka sprawiła, że musiałam wykonać 2 dodatkowe sztagi, żeby się na nią zmieścić - musiałam przepuścić Steph, ale zdążyłam przed Eleną, Erika spóźniła się na start - w tym wyścigu się z nami nie ścigała. Kolejne 2 wyścigi kontynuowałam jazdę na 9m latawcu, ale brakowało 11m lub chociaż 10m. Na 4 wyścig wzięłam 13m - pierwsza wygrana i gratulacje od Steph - niezapomniane przeżycie!
![Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu](/front/media/v1/filez/news/130404_4/11.jpg)
Drugiego dnia nastąpiła diametralna zmiana warunków - nasze największe kite'y ledwo się poruszały i rozegrano tylko po 2 wyścigi dla każdej floty. W drugim wyścigu kobiet wiatr zgasł kompletnie i tylko dwie zawodniczki zdążyły go ukończyć, w tym niezwyciężona na słabym wietrze Elena, która używa kite'ów uszytów dla niej przez swojego tatę. Steph, Katja i ja kończyłyśmy wtedy już drugą halsówkę i mogłyśmy jedynie bezsilnie patrzeć jak stopniowo zaczynamy wychodzić ze ślizgu, spływać a następnie kłaść kite'y na wodę.
Trzeci dzień - 30 węzłów, szkwalisty wiatr i czop - warunki, w których do tej pory rzadko trenowałam, ale byłam zadowolona ze swojej jazdy. Zadażały się błędy - zakręcenie loopa na górnej bojce było nie lada wyzwaniem, a agresywna jazda w dół kilka razy zakończyła się wywrotką i podnoszeniem kite'a z wody. Po czymś takim trzeba jechać jeszcze szybciej lub pod lepszym kątem, żeby choć trochę odrobić. Wszytskie walczyłyśmy do końca i to było na prawdę piękne!
Dzięki tak zróżnicowanym warunkom wiatrowym, w których przyszło nam rywalizować zawody były bardzo ciekawe:
1. dzień: po 4 wyścigi dla każdej floty; używane przez nas kite'y: 9 i 13m
2. dzień: 2 wyścigi; 17m
3. dzień: 4 wyścigi; 7m
4. dzień: 5 wyścigów; 9, 13 i 17m
5. dzień: wyścigi medalowe; 13m
Codziennie ustawiano trasę WP2 i zwiększano jedynie ilość halsówek, dla floty złotej nawet do 4.
Wyścigi medalowe rozegrane zostały na skróconej trasie SUS2, przez co był to sprawdzian ze startu oraz bezbłędnego przejechania trasy - była ona tak krótka, że najczęściej nie dało się już odzyskać raz straconej pozycji. Wielu zawodników narzekało na taki właśnie format, ponieważ nie nagradza on najlepszych żeglarzy a raczej szczęściarzy. U kobiet nie było to aż tak widoczne, ponieważ różnice w poziomach poszczególnych zawodniczek są większe niż u facetów.
![Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu](/front/media/v1/filez/news/130404_4/15.jpg)
Mój pierwszy heat to semi-final - Rosjanka na czarnym Elfie i 3 Polki na Edge'ach - spóźniłam start (niebieski), ale przy dolnej bramce byłam już druga, niestety, nie udało mi się dogonić Eleny przed metą i oznaczało to już jej wygraną i automatyczne przejście do finału. Czułam bardzo duży niedosyt i w drugim wyścigu postanowiłam dać z siebie wszystko! Miałam dobry start i na górną bramkę wpłynęłam dosłownie za Eleną, której powolny komorowy kite właśnie zbierał się do jazdy w dół. Wiedziałam, że za chwilę wezmę zamach i dzięki swojej szybkiej 13-stce i krótkich linkach, popłynę w dół szybciej od Rosjanki. Niestety, chwilę później poczułam dziwny opór na barze, spojrzałam w górę, a mój kite miotał się gdzieś pomiędzy linkami Edyty - koniec wyścigu dla nas obydwu - protestem i tak już nic nie wskóram.
Mimo to, uważam walkę w czteroosobowych heatach po kilku dniach normalnych wyścigów za ciekawe doswiadczenie. Start i meta w półwietrze zapewniały maksymalne prędkości na początku i końcu wyścigów, ale przypominały bardziej slalom niż course racing - każde nie ustąpienie pierszeństwa przy bojce kończyło się splątaniem i niestety ta sytuacja nie ominęła również mnie - na szczęście obyło się bez strat w sprzęcie.
![Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu](/front/media/v1/filez/news/130404_4/16.jpg)
Uzyskane przez mnie 5-te miejsce traktuję jako sukces - jest to najlepszy wynik z moich dotychczasowych startów międzynarodowych oraz dobre rozpoczęcie pracowitego sezonu. Zauważyłam bardzo duży postęp w porównaniu do poziomu, który reprezentowałam na ostatnich mistrzostwach świata w październiku 2012, kiedy to najlepszych zawodniczek najczęściej nie widziałam na trasie. Tym razem wielokrotnie spotykałyśmy się przy bojach, z kilkoma toczyłam też ciekawą walkę o miejsce wyżej na samej mecie. Razem z Dobrą Mariną zamierzamy ścigać się w pucharze Polski, Europy oraz w największych imprezach kite race na świecie - mistrzostwach Europy i świata. Zapraszamy do śledzenia naszych poczynań na naszej nowej stronie internetowej
www.dobramarina.pl oraz na
Facebook Dobra Marina
Pozdrawiam z Hurghady, gdzie trenujemy już do kolejnych zawodów! Agnieszka Grzymska