Rookie na falach / Max Suski
Asia Litwin ma dopiero 15 lat, ale imponujący dorobek sportowy. "Objawienie roku", "odkrycie", "świetnie zapowiadająca się zawodniczka" - od pochlebnych komentarzy aż się roi. Trudno się dziwić: ostatniej jesieni zajęła trzecie miejsce w zawodach Pucharu Świata w kitesurfingu w Brazylii. Jej koronna konkurencja to "freestyle". Zawodnik dostaje siedem minut i w tym czasie musi wykonać jak najwięcej efektownych ewolucji.
Kitesurfing jest młodą dyscypliną, uprawianą na większą skalę od zaledwie kilkunastu lat. Podobny jest do windsurfingu, tyle że kitesurfer do rozpędzania używa nie żagla, lecz dużego latawca, o rozpiętości kilku metrów. Skrzydło latawca częściowo się nadmuchuje, by zapewnić mu niezbędną sztywność. Deska, na której płynie kitesurfer, różni się od surfingowej - jest mniejsza, przypomina dużą deskorolkę. Zawodnik płynie ciągnięty przez latawiec, z którym jest połączony długimi (ponad 20 metrów) linkami przytwierdzonymi do drążka.
Największa frajda i jednocześnie wyzwanie dla kitesurfera to akrobacje. Tych jest mnóstwo, a ich nazwy (podobnie jak skoków łyżwiarzy figurowych) brzmią dla laika jak szyfr: blind judge, slim chance, 313, handle pass. Ten ostatni uchodzi za jeden z trudniejszych, a polega na obrocie i przełożeniu drążka za plecami. Asi wychodzi znakomicie.
Młoda zawodniczka, przez najbliższych nazywana "Jenny", zainteresowała się kitesurfingiem zaledwie trzy lata temu. Wcześniej kilka lat pływała na desce z żaglem. Do nowej dyscypliny namówił ją Dariusz Rosiak, przyjaciel rodziny i producent sprzętu sportowego marki Nobile, a dziś jeden ze sponsorów Asi. Już po roku treningów, jako trzynastolatka, Asia zajęła trzecie miejsce w zawodach Pucharu Polski Ford Kite Cup 2007. Pisano o niej jako objawieniu. Podobnie było rok później na zawodach w hiszpańskiej Tarifie - Asia zdobyła tam tytuł "Rookie of the event", nadawany nowym, obiecującym zawodnikom.
Asia spędza mnóstwo czasu w egzotycznych zakątkach globu. Jeśli nie na zawodach (rozgrywanych od wiosny do jesieni) to na treningach. A najlepiej trenuje się jej u wybrzeży Brazylii. I nie chodzi tylko o ciepło i słońce - do uprawiania kitesurfingu potrzebne są specyficzne warunki. Ponieważ zawodnika napędza latawiec, potrzebny jest dość silny wiatr. Z drugiej strony, dobrym wybiciom sprzyja płaska powierzchnia wody. Takie warunki - wiatr i w miarę spokojna woda - przydarzają się w osłoniętych zatokach, których u wybrzeży Brazylii jest sporo. Właśnie przez wiatr kitesurfing nie przebił się jeszcze jako dyscyplina olimpijska; miasta-gospodarze igrzysk miałyby duży kłopot z zapewnieniem odpowiednich warunków wiatrowych.
Częste wyjazdy powodują, że średnio dwa tygodnie w miesiącu młoda zawodniczka nie chodzi do szkoły. Szczęśliwie nauczyciele jej społecznego gimnazjum znajdują zrozumienie dla sportowej pasji i wspierają Asię. Ona sama zapewnia, że jest oceniana tak samo jak rówieśnicy, a lecąc na drugi koniec globu zawsze dźwiga ze sobą książki. Jej kariera rozwija się też dzięki pomocy rodziców - w domu Asia ma do swojej dyspozycji duży pokój, czy raczej salę treningową, w której między wyjazdami może ćwiczyć "na sucho".
Przy tym wszystkim Asia wciąż jest zupełnie normalną, naturalną nastolatką, bez śladu zmanierowania, nawet lekko zakłopotaną rosnącym zainteresowaniem wokół jej osoby. Najbliższy cel: start w marcowych zawodach w Meksyku. Co do tego, że jeszcze o Asi usłyszymy, nie ma wątpliwości.
Eska